Archiwum luty 2004


lut 13 2004 A jednak dzionek nie byl pechowy...
Komentarze: 0

No piatek 13...nawet nie byl taki zly! Operacja babci ponoc sie udala, teraz pozostaje nam tylko czekac na przebudzenie! Na chate mama przyjechala z ciotka...Ja tam siedze znowu sama...byla wczesniej Daniela ale szyko poszla niestety :( Kurcze mam juz dosyc tego ze wszyscy czepiaja sie tego mojego odchudzania...zaczynajac od mojej przyjaciolki Danieli a konczac na babci i cioci...To chyba moja sparwa i moje zdrowie...a odnosnie jedzenia...jestem nawet dumna z siebie bo nie pochlonelam dzisiaj kolosalnych ilosci zarcia...pare brzoskwin z puszki na sniadanie, pol paczki ryzu z sosem na obiad i maslanke na kolacje...:) ahhh jednak nie ejstem az tak bardzo beznadziejna...Jutro sobota i spotkanie z Wojtkiem...sama nie wiem czy sie ciesze...w sumie do niczego nie zobowiazuje jedno spotkanie...a przynajmniej nie bede zdolowana ze sama siedze na chcacie w walentynki...

Hmmm...zalozylam sobie bardzo ambitny plan feriowy! Codziennie rano bieganie z psem, lyzwy a po poludniu jakies solarium no i wypad z Daniela do pubu na chyt :P Dzisiaj wlasnie sie dowiedzialam ze Kubus jedzie na dyske dzisja do Gwara, za tydzien tez moze pojedzie...fajnie by bylo jakbysmy sie tam spotkanli 'przez przypadek' hehe Boshe nie wiem co mnie w nim tak pociaga...ale jest to cos jest cholernie silne...ahh wystarczy ze przypomne sobie ejgo oczy..jakie on ma sliczne oczy!Tylko ze on najwyrazniej do mnie nic nie ma...jest sam...dal swojemu kumplowi moj numer i powedzial ze fajna ze mnie laska...ale czemu sam sie nie zabierze za mnie? dziwne...skoro jestem fajna...ahh nie rozumiem facetow! Te stworzonka naprawde sa dziwne...moze ktos ma pozyczyc instrukcje obslugi faceta?duzo zaplace... :D Ale z drugiej strony taka niepewnosc jest fascynujaca...zawsze jak czegos (faceta) chcialam nie musialam sie za bardzo starac...a pozniej rownie szybko jak sie zauroczylam...odczarowywalam sie!Ze mna cos serio jest nie tak...zachowuje sie troche jak rozkapryszony dzieciak...walcze o cos, jecze, staram sie a potem kiedy juz to dostane porzucam!Ahh te kobiety kto je zrozumie...:P hehe Co by tu jeszce napisac.? Aha zapomnialam o najwazniejszym...od dzisiaj oficjalnie zaczely mi sie ferie zimowe...a oficjalnie to dlatego ze juz tydzien siedze bezczynnie na chacie z tego powodu ze choroba mnie dopadla...no i znowu starsi wywnioskowali te to infekcja spowodowana jest moim odchudzaniem :/ To juz staje sie nudne...zastanawiam sie...jakby tak oni dluzej mnie dreczyli moze zaczne udawac ze jem juz normalnie...a tak naprawde bede przemycac zarelko..a wtedy kiedy bede biegac z psem...dozywie zwierzaczka troszke :) To bylby niezly pomysl...ale narazie jeszcze nie jest tak zle...Kurde zastanawiam sie czemu nic nie chudne...moze to ze jestem najedzona mala bo mala dawka jedzenia powoduje brak efektow...moze zcazne jesc jeszc emniej tak aby odczuwac maly glodzik...hmm..no nizle..tylko czy wytrzymam....? chyba moje niedojedzenie zdradza troszke moj wyglad...znaczy oni tak sadza...niby mam podkrazone oczy i wogole blada jestem...A dzisiaj kumpela zdolowala mnie mowiac ze cycki mi spadly..no fakt..odchudzanie idzie od gory...ale niech ono juz szybko zaatakuje dol...ta gruba dupe i te kolosalne uda..grr...nienawidze swojego ciala...a zwlaszcza od pasa w dol...Okay co ja bede sie dalej pastwic nad ta klawaitura i moze nad niektorymi biedakami czyatjacymi moje bazgroly..ide juz...moze w Tv cos bedzie! cYa

czarno-biala : :
lut 12 2004 Poczatek i szybkie streszczenie...
Komentarze: 0

Sama nie wiem czemu zalozylam sobie tego bloga.Z jednej strony mam duzo przyjaciol ktorym moge powierzyc moje sekrety i przy ktorych moge sie wygadac...ale oni tak naprawde mnie nie potrafia zrozumiec...moich problemow zwiazanych z odchudzaniem....To trwa juz miesiac...najpierw byly 2 tygodnie zupy spalajacej tluszcz, warzyw i owocow, a teraz przez 2 tydzien ciagne ograniczanie kalorii do minimum...czasami minimum jest naprawde male...liczy 300-400kcal ale czasami moje monimum nie wyglada na minimum. mowiwe tutaj o 1000kcal!z zcasem stawiam sobie coraz wyzsze wymagania...teraz chce schudnac 10kg...to moje marzenie! Zdaniem moich kumpel z klasy staje sie coraz bardziej cicha, ukryta w sobie...nie przecze...moze faktycznie tak jest! Ale to nie dlatego ze chce sie zbuntowac i postanowilam sobie ze przejde metamorfoze...ja po prostu nie mam juz tyle sily w sobie aby szalec tak jak wczesniej...zauwazylam ze ze mna dzieje sie cos nie tak...Jezeli chodzi znowu o spozywanie to juz wczesniej mialam z nim problemy, odchudzalam sie, ale to trwalo krotko i najczesciej to co schudlam nadrobilam w rownie krotkim czasie! teraz to wyglada inaczej i zaczyna mnie troche przerazac...Juz ktorys raz z koleji probowalam wywolac wymioty ale dzisiaj dopiero pierwszy raz to udalo mi sie calkowicieposzlam do lazienki ale co chwile ktos tam przychodzil...nie chcialam zeby ktos mnie nakryl..po co...oni jak zwykle wyolbrzymili by cala sytuacje...poszlam wiec do pokoju...wlaczylam glosno muzyke...przylozylam worek do twrzy i wsadzilam palce...stalo się! Ucieszylam się bardzo bo wraz z moim pokarmem odeszla część wyrzutow sumieniatylko co potem z tym workiem?wzielam go do lazienki zawartosc spuscilam w kiblu a worek przemycilam do kuchni i wyrzucilam1Pomyslalam sobie ;”udalo się, teraz potrafie to zrobic i w razie kolejnego napadu i wyrzutow potrafie poradzic sobie z tym”!Teraz...gardlo mnie boli...to przez te zasrane paznokcie...w brzuchu mnie uciska...moze powinnam drugi raz wsadzic sobie palec do gardla...wszystko przez ta dzisiejsza kolacje! Nie wiem dlaczego nie umialam sobie jej odmowic...jadlam w prawdzie moj chrupki chleb...ale zjadlam go za duzo...gdzie 5/6 kromek z serami topionymi i salami!!!!!przeciez ja nie lubie za bardzo salami...a dzisiaj sie rzucilam na niego jak wyglodniale zwierze na swoja ofiare...!nie wiem czemu tak sie zachowalam...nie chce miec napadow glodu a pozniej kolosalnych wyrzutow sumienia doprowadzajacych do wymuszonych wymiotow!Moze to moje dzisiejsze obzarstwo bylo spowodowane lekiem przed jutrem...jutro 13 piatek a moja babcia jak na zlosc ma miec skomplikowana operacje[bajpasy] Ciagnie to sie niewiadomo jak dlugo...jutro w koncu dojdzie ta operacja do skutku!i znowu te cholerne zle przeczucia...Dwa lata temu tez mialam podobne...odwiedzialam dziadka jakos pare dni po ‘dniu dziadka’ a nazajutrz umarl...zdazylam sie pozegnac...ale to przeczucie i swieczki w oczach jak wychodzialm od niego mowily za siebie...Mialam pozniej wyrzyty sumienia...wydawalo mi się ze moje mysli które krazyly w glowie o jego smierci mogly do tego doprowadzic...ale ja mu wcale tego nie zyczylam...kochalam go bardzo...a nawet nie umialam mu tego powiedziec...Oby te dzisiajesze przeczucia byly mylne...

Hmm..moze ten blog bedzie moim kolejnym slomainym zapalem...zawsze jak zaczynalam pisac jakiegos rodzaju pamietniki konczylo sie to na zapisaniu paru stron i koniec! Teraz chce tutaj znalezc mojego wlasnego przyjaciela ktory bedzie tylko sluchal...a nie bedzie pouczal i krytykowal...bo tego mam juz dosc...Nie wiem czy wpadam w jakas cholerna chorobe czy tylko tak mi sie wydaje...wiem tylko ze mam problem...problem dotyczacy zywienia sie...musze zgubic 10kg!bola mnie delikatne aluzje na temat mojego ciala...no bo co do twarzy to niby nie powinnam miec zastrzezen...Mowia ze mam ladna twarz...ale wlasnie w tym stwierdzeniu dostrzegam aluzje["masz ladna twarz, tylko twarz, jakbys schudla bylo by ci na korzysc, zrob cos z soba!] Nie wiem co jeszcze opisac....trudno tak opisac w skrocie wszystkie swoje problemy, obawy ktore byly wczesniej...Mam nadzieje ze bede maial mozliwosc pisania dziennie o wszystkim tym co mnie spotkalo danego dnia, i w ten sposob zrobie sobie taka mini spowiedz odnosnie tego przesladujacego mnie jedzenia i wszystkich grzechow ktorymi sa te zasrane kalorie...Mam nadzieje ze bede wkrotce... cYa

czarno-biala : :